Najczystszy obraz mojego uzależnienia... poszłam do alessandro tylko zobaczyć jakie są kolory w nowej kolekcji, ale jak się okazało lakiery ze starej są po 10 zł, więc wyszłam z dwoma i to jeden z nich.
Długo się wzbraniałam przed lawendą, ale w tym lakierze zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Jest prześliczny, taki słodki. Wydawało mi się, że ma lśniące wykończenie, ale w ostrym słońcu widać bardzo delikatne iskierki, które jeszcze dodają mu uroku. W zależności jaki efekt chce się uzyskać wystarcza jedna, lub dwie warstwy- na zdjęciu mam 3bo chciałam bardziej fioletowy kolor.
Generalnie jeśli chodzi o lakiery z alessandro to są to jedyne lakiery, które trzymały mi się długo na naturalnych paznokciach, ich minusem była tylko uboga gama kolorystyczna- ale teraz to się zmienia!
I love, love, love lavenders and this one is great.
OdpowiedzUsuńSusie
frik moj ulubiony
OdpowiedzUsuńza niedlugo az sama nie bede wiedziala jaki kolor pozyczyc ! lol
Śliczny, faktycznie! Ale dla mnie każda lawenda byłaby śliczna :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowego bloga tego typu ;)