czwartek, 16 grudnia 2010

Sally Hansen- Hard as Wraps

Kolejnym specyfikiem, który miałam okazje przetestować była odzywka Sally Hansen Hard as Wraps. Kupiłam ją jeszcze przed założeniem żeli, ale nie miałam wtedy okazji długo jej stosować. Niestety ten zakup okazał się kompletnym niewypałem. Przede wszystkim, nie można się przekonać o jakichkolwiek efektach, ponieważ po pomalowaniu jeszcze tego samego dnia schodzi z paznokci płatami. Przeczytałam trochę opinii na jej temat i zauważyłam, że moje zdanie nie jest odosobnione. 
Ponadto odżywka już po kilku tygodniach zgęstniała do tego stopnia, że ciągnęła się po pędzlu co kompletnie uniemożliwiało nałożenie jej na paznokcie. Na pewno nie nadaje się jako baza pod lakier na naturalne paznokcie, jedyne jej zastosowanie jakie znalazłam to maskowanie odrostu przy żelowych paznokciach, to znaczy wypełnianie nią powierzchni odrostu, przed pomalowaniem paznokci kolorowym lakierem.

niedziela, 12 grudnia 2010

Sally Hansen- Miracle Nail Thickener

Działalność blogowa została dosyć mocno ograniczona i zawieszona, a wszystko z powodu tego,że pozbyłam się żeli w sposób dosyć prymitywny i barbarzyński a mianowicie przez stopniowe i samodzielne ich zeskubywanie.
Nie muszę chyba pisać, że moje paznokcie po tym wątpliwej klasy zabiegu, wołały o pomstę do nieba, a kolorowe lakiery były ostatnią rzeczą, którą chciałam na nie nakładać. Przez ten okres udało mi się wypróbować sporo odżywek i to właśnie im postanowiłam poświęcić kolejne notki.

Na pierwszy ogień idzie Sally Hansen- Miracle Nail Thickener.

Producent reklamuje produkt jako przeznaczony do cienkich i delikatnych paznokci. Odżywka ma je widocznie pogrubiać i poprawiać ich wzrost.
Ja mam do niej jednak mieszane uczucia. Po pierwsze trafiła na pierwszą fazę mojej kuracji- czyli okres kiedy paznokcie miałam niemal jak papier. Po nałożeniu owszem wydawały się zdrowsze i grubsze, ale bez odżywki nie widziałam jakichś spektakularnych efektów. Po zużyciu całej buteleczki (no prawie całej o czym dalej) paznokcie wyglądały znacznie lepiej, ale nie jestem pewna czy to nie efekt upływu czasu i ich naturalnego wzrostu.
Do minusów muszę zaliczyć wygląd odżywki na paznokciach, już po jednym dniu paznokcie wydawały się 'nieświeże', odżywka nie nadawała im blasku, ma tendencje do żółknięcia. Kolejny minus to aplikacja- musiałam nakładać bardzo cieniutką warstwę bo inaczej na moich paznokciach (zaznaczam, że np. u mojej siostry nie było takiego efektu) pojawiały się malusieńkie pęcherzyki, które wyglądały mało estetycznie, tym samym nie mogłam stosować odzywki zgodnie z zaleceniami producenta, czyli przez 4 kolejne dni, następnie zmywamy- ponieważ efekt estetyczny był co najmniej średni...
I ostatnia sprawa- trwałość produktu, niestety odżywka dosyć szybko zgęstniała i ciągnęła się na pędzelku co utrudniało aplikacje i uniemożliwiło zużycie produktu do końca.
Podsumowując, więcej jej nie kupię, dla mnie zdecydowanie nie jest warta swojej ceny.


środa, 1 września 2010

Taggi!

Zostałam 2 razy otagowana, więc czuję się zobligowana wziąć udział w zabawie :)
Wyróżniła mnie: Roxy i Kasiuchetka
Bardzo byłam zaskoczona i bardzo mi miło że ktoś mnie czyta i o mnie pamięta.


Tak więc 10 rzeczy które lubię:
1.koty
2.zadbane dłonie
3.lato
4. Lilou
5. seriale
6. czytanie książek
7. picie wina w plenerze :)
8. podróżować w dobrym towarzystwie
9. siedzieć na fcb :)
10.jeść


Co czytam w miarę regularnie:
http://madamejulietta.blogspot.com/
http://lakierowo.blogspot.com/
http://klublakierowy.blogspot.com/
http://pysiapatrysia.blogspot.com/2010/08/do-sephory-szybko.html
http://eveleo.blogspot.com/2010/08/uwaga-wyniki-plebiscytutaram-taram.html
http://mojakosmetykomania.blogspot.com/2010/08/saga-o-doniach-vol-1-lush.html
http://paniekscelencja.blogspot.com/2010/08/pastel-cake-dress.html

wtorek, 31 sierpnia 2010

Jesienny manicure od YSL

Jako, że za oknem pogoda typowo jesienna, stwierdziłam, że pora na post o jesiennym, ale jakże pozytywnie nastrajającym pomyśle na manicure YSL.
Jest to wariacja na temat klasycznego frencza, który wielu osobom (w tym mnie) już zdążył się znudzić.







Lakiery sprzedawane są po dwa (2x6 ml) w czterech zestawach kolorystycznych: fiolet i turkus, indygo i złoto, czerwień i róż oraz klasyczny beż i biały. Cena zestawu to 135 zł. Myślę że można to po prostu potraktować jako fajną inspirację do jesiennych szaleństw na paznokciach.
Które połączenie wam się najbardziej podoba?

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Joko Virtual- 86 /pink panter/

Ponownie paznokcie Anu:


Łatwo się nim maluje, ale trzeba dać dwie warstwy. Trzyma się przyzwoicie, chociaż trochę się ściera. Ma piękny, trochę ciemniejszy niż na zdjęciach kolor i nosiłam go przez prawie całe wakacje. Ślicznie wygląda na opalonej skórze (nie mój przypadek ;-) ) i bardzo łatwo się zmywa, więc wielki plus dla niego 

niedziela, 29 sierpnia 2010

Bell Fashion Color- 301

Pazury Anu:


Opalizujący, taki metaliczny, z drobinkami. Na dłoniach prezentuje się ładnie, ale to zdecydowanie kolor wieczorowy. I niestety też raczej na jeden wieczór, bo odpryskuje. Bez top coatu trzyma się dosłownie jeden dzień, z top coatem nosiłam go 3 dni, ale trochę poodpryskiwał po bokach. 
Maluje się nim wygodnie, jedna warstwa absolutnie nie wystarcza, ale druga zapewnia porządne krycie. Niestety łatwo robią się na nim bąbelki, więc trzeba odczekać pomiędzy warstwami. Schnie przyzwoicie, ale ogólnie nie polecam. 


sobota, 28 sierpnia 2010

Golden Rose- 328



Paznokcie i opis Gosi:
Jest super! nie fuksja ale żarówiasty róż. Gimnastykowałam się ze zdjęciami ponieważ naprawdę b yłotrudno uchwycić jego ostry i intensywny kolor. 
maluje się dość dobrze (chociaż troszkę rzadki jest) ale z kryciem jest juz problem. Na zdjęciu mam 3 warstwy i nadal płytka prześwituje. Pocieszeniem jest to,że szybko schnie. 
Jestem osobą dośc leniwą i malowanie paznokci 3 razy dla mnie męką... ale dla tego kolorku moge się męczyć. 
Ten róż jest po prostu boski ! Idealny do opalonej skóry. 


piątek, 27 sierpnia 2010

Wibo- extreme nails- 557

Zdjęcia i opis nadesłane przez Kasię:



Lakier o cukierkowym, różowym kolorze.

Jedna warstwa wystarczy aby pokryć paznokieć, nie zostawia smug(ja mam jeszcze pod spodem bezbarwny lakier z tej samej kolekcji aby zapobiec odbarwianiu paznokci.) Pędzelek jest długi i cienki, konsystencja dość płynna, lakier się nie ciągnie na pędzelku co bardzo mi przypadło do gustu. Jeśli chodzi o trwałość to lakier zaczął mi się ścierać na końcach po 2 dniach ale też dlatego, że codzienne, domowe prace (np.mycie naczyń nawet 2 razy dziennie) robię bezrękawiczek, nie zauważyłam jako takiego odpryskiwania większymi płatami


wtorek, 17 sierpnia 2010

Rimmel- Coral Queen

Paznokcie Magdy i jej opis:




Bardzo lubię lakiery Rimmela, przede wszystkim za szeroki, płaski pędzelek, dzięki któremu malowanie jest o wiele łatwiejsze. Jedna warstwa już pokrywa, ale wtedy szybko się ściera. Na zdjęciu 2 warstwy, niecałą dobę po malowaniu. Przyzwoicie utrzymuje się kilka dni. Kolor jak dla mnie genialny. Nie wiem, jak on to robi, ale w mniejszym świetle jest bardziej koralowy, a w dziennym bardziej malinowy. (Na zdjęciach nie jest to aż tak bardzo widoczne). 
Pierwsza warstwa schnie szybko, druga trochę gorzej, trzeba odczekać, żeby nic się nie poodbijało.