niedziela, 27 marca 2011

Obey Your Body. Nail care kit, czyli kosmetyki z morza martwego.

Już jakiś czas temu dostałam w prezencie zestaw do pielęgnacji paznokci firmy Obey your body. Zestaw składa się z pilniczka, oliwki do skórek, balsamu do rąk i rewelacyjnej polerki! Oliwka do skórek i pilnik to produkty jak każde inne, najbardziej godny polecenia jest balsam i owa polerka. Jedyne czym wyróżnia się produkt do skórek to śliczny zapach (pilnik też pachnie przy piłowaniu!) i poręczne opakowanie, które pozwala na łatwą aplikację i nie obtłuszczenie wszystkiego dookoła :)
Balsam również pięknie pachnie, ma dosyć gęstą konsystencję. Z jednej strony super się wchłania, a z drugiej przez długi czas  pozostawia uczucie, że coś jednak jest na rękach.
Co do polerki.

Pierwszy raz miałam z nią do czynienia w jakimś supermarkecie, gdzie dorwała mnie Pani i wypolerowała mi jeden paznokieć. Faktycznie, wyglądał super, ale ja raczej sceptycznie podchodziłam do tych urządzeń. Ale ta polerka jest wyjątkowa. Podobno jest pokryta jakimś diamentowym pyłkiem który daje taki efekt. Różnica przed i po jest zdumiewająca. 

PRZED:

PO:

Usiłowałam to uchwycić na zdjęciu, ale w rzeczywistości efekt jest o wiele bardziej spektakularny. Paznokcie wyglądają jakby były pokryte bezbarwnym lakierem. Niestety można jej używać co 3-4 tygodnie, bo jak każda nie jest zbyt zdrowa dla paznokci. Ale uwaga, po wypolerowaniu efekt utrzymuje się nawet do 2 tygodni! Po zmyciu lakieru paznokcie dalej są gładkie i błyszczące.
Jedyny minus tego zestawu to jego cena... niestety drogie to jak cholera i nie jestem pewna czy warte swojej ceny ;) 

piątek, 25 marca 2011

Catrice- Sweets for my sweets

Drugi z moich wrocławskich zakupów z szafy Catrice. Hmm w sumie ciężka sprawa. W buteleczce kolor mnie urzekł, ale na paznokciu musiałam się jednak trochę do niego przekonywać.

Jest to taki typowy różowy róż :) Moja siostra określiła go kolorem Barbie ;) Mnie kojarzy się z malinową mambą. W każdym bądź razie jest dosyć 'trudny', bo może wyglądać zbyt cukierkowo. Druga kwestia- nakładanie. Strasznie się z nim namęczyłam. Pierwsza warstwa nie kryje w ogóle, a kolejne nakładało mi się koszmarnie, ale może to też wina tego, że malowałam pazury w pośpiechu.


Po paru dniach noszenia w sumie mnie do siebie przekonał, ale chyba jednak nie będzie to mój ulubiony lakier.

sobota, 19 marca 2011

H&M- Peppermint Fusion

Mój ostatni nabytek. Nigdy wcześniej nie miałam lakieru z H&M, ale przy ostatniej wizycie ten kolorek tak mnie urzekł, że postanowiłam spróbować. I nie zawiodłam się. Jedyny minus to bardzo cienki pędzelek co utrudnia nałożenie pierwszej warstwy, potem jest już lepiej.
Kolor jest ciekawy, bo w sztucznym świetle wpada bardziej w fiolet a w dziennym w błękit. Ma delikatny shimmer co nie do końca udało mi się uchwycić na zdjęciu.
Generalnie jestem na TAK :)

wtorek, 15 marca 2011

Catrice- Bisquit and Cupcakes

Nareszcie! Przy okazji weekendu we Wrocławiu zrobiłam nalot na tamtejszą szafę Catrice (która niestety była lekko przebrana). Udało mi się jednak trafić na limitowaną serię Urban Baroque. To właśnie z niej pochodzi prezentowany kolorek.

Na zdjęciach wygląda on jednak trochę inaczej niż w rzeczywistości. W zależności od ilości warstw jest to albo bardzo fajny nude (2 warstwy) albo łososiowy róż (3 warstwy). Na zdjęciu mam 3 warstwy bo strasznie mnie kusiło żeby był bardziej kryjący, ale suma sumarum 2 są chyba lepsze. Lakier ma zatopione w sobie brokatowe drobinki, które widać w buteleczce, ale na paznokciu są one widoczne tylko w ostrym słońcu. Ekstra się rozprowadza, tak jak napisałam słabo kryje, ale tak chyba ma być. Poza tym ma cudowną zdolność samoregeneracji! Przy malowaniu dotknęłam czegoś pazurem i zrobiła mi się dziura, spróbowałam nałożyć jeszcze jedną cieniutką warstwę i ku mojemu zdziwieniu wszystko się naprawiło :)





Na koniec jeszcze info o rozdaniu u Anu. Polecam :)

piątek, 4 marca 2011

Paznokcie z pokazu Vena Cava

Rzuciły mi się w oczy paznokcie modelek na pokazie Vena Cava. Bardzo fajna wersja frencza. Ciemny grafit u nasady paznokcia i kakao u góry. Z tego co wiem na pokazie malowano paznokcie  z użyciem szablonów i to jest chyba też najbezpieczniejszy sposób żeby zrobić to w domu.